Polacy rezygnują ze szczepienia AstraZeneką. Dworczyk: Dziennie to nawet kilkadziesiąt procent
Michał Dworczyk w środę 17 marca pojawił się w „Rozmowie Piaseckiego”, gdzie był pytany o zamieszanie wokół szczepionek firmy AstraZeneca. Przypomnijmy, kilka państw wstrzymało podawanie preparatu po tym, jak pacjenci zaczęli zgłaszać niepożądane odczyny poszczepienne, w tym zakrzepy.
Michał Dworczyk o szczepionce AstraZeneca
– Rząd podejmując wszystkie decyzje opera się na faktach i opiniach lekarzy oraz ekspertów – wskazywał szef KPRM na antenie TVN24. – Dzisiaj nie ma żadnych przesłanek, by wstrzymać stosowanie szczepionki AstraZeneca – dodawał. Jak podkreślił, w krajach wstrzymujących szczepienie nie wykazano związku przyczynowo-skutkowego między podaniem preparatu AstraZeneki, a wystąpieniem ciężkich NOP-ów.
Dworczyk został zapytany również o sytuację w Polsce, a konkretnie nastawienie mieszkańców naszego kraju do preparatu koncernu AstraZeneca. – W ostatnich dniach dostajemy informacje, że od kilkunastu do kilkudziesięciu procent osób nie zgłasza się na szczepienie – wskazał szef KPRM co przy średniej 80 tys. szczepień dziennie oznacza duży odsetek osób rezygnujących ze szczepienia.
Szczepionki AstraZeneca nie są utylizowane?
Koordynator programu szczepień podkreślił zarazem, że obecnie nie odnotowano wzrostu utylizacji szczepionek. – Szczepionka AstraZeneca nie wymaga takich rygorystycznych procedur jak szczepionka Pfizera. Może być przechowywana w temperaturze od -2 do -8 stopni przez sześć miesięcy – wyjaśnił.
Dworczyk dodał, że nawet jeżeli zapisana osoba nie zgłosi się na szczepienie, a fiolka nie była otwarta, to preparat może „czekać na kolejnych pacjentów”. – Ale ten czarny PR, który powstał wokół szczepionki AstraZeneca ma już swoje konsekwencje w dystansie czy obawach do przyjmowania szczepionki – stwierdził.